Chyba każdy lubi szybkie wypady wypoczynkowo-rekreacyjne. Wokół Wrocławia jest masa miejsc, w które bez większego wysiłku i dużych kosztów można odwiedzić, zrelaksować się i odetchnąć od zgiełku. Karpacz, powiadasz? Odetchnąć od zgiełku? Hmmm.. w sezonie? Jarmark, Tyskie, tłumy i "góralskie oscypki". Tu, Panie, nie odpoczniesz. No chyba, że właśnie tak lubisz... no to zapraszamy! Ale jeśli lubisz inaczej, to również zapraszamy - mamy kilka wskazówek jak okiełznać Karpacz, niegdyś cichy, przytulny kurort, teraz Zakopane Karkonoszy. Mimo tego, że i Zakopane i Karpacz to piękne, magiczne miejsca, to jednak w sezonie czar trochę pryska...
1. Góra Goeringa czyli Księża Góra i Zamek na jej szczycie
Niegdyś rezydencja baronów, potem osobista rezydencja Goeringa - jednego z twórców i głównych postaci hitlerowskiej III Rzeszy, później kurort dla komunistycznych władz. Potem długo, długo nic - popadanie w ruinę. Aż w końcu kilka lat temu miasto sprzedało obiekt w prywatne ręce i po dotarciu na szczyt ukazuje się nam bardzo ładnie odnowiony hotel, restauracja z ogromnym tarasem i TEN WIDOK! Chyba najpiękniejszy widok na Karpacz, Śnieżkę i całe pasmo okalające kotlinę. Nic tylko usiąść, napić się kawki lub piwka z lokalnego Browaru Miedzianka i rozkoszować się widokiem. Nawet średni bulion z kaczki nie zepsuje Wam tej chwili. Aby się tam dostać, po wjeździe główną drogą do Karpacza (ul.Wielkopolska) skręć w lewo na Kowary (ul.Kowarska) i za mostkiem w prawo, zgodnie ze wskazaniem drogowskazu "Księża Góra".
2. Omijaj główny szlak
Jak już nacieszysz oczy widokiem, wracasz do skrzyżowania z główną drogą wjazdową. Tam, albo skręcasz w lewo do centrum (nie polecamy) i gdzieś parkujesz, albo spacerujesz trochę w lewo i od razu w prawo przez skrzyżowanie na ul. Kolejową. Z Kolejowej kierunek jest taki: mniej więcej w prawo i do góry. Ominiesz w ten sposób całe zatłoczone centrum i zobaczysz Karpacz z dawnych lat. Oprócz oczywiście współczesnych domów, mijasz całą masę pięknych, bajecznych chatek i kilka małych stoków narciarskich. Miły spacerek, który może doprowadzić Cię do symbolu przemian, które zaszły w Karpaczu czyli Hotelu Gołębiewski. Nie idź tam - to jaskinia szatana. Idź dalej ulicą Karkonoską lub najlepiej skrótem - tuż za "Gołębiewskim" w prawo w ulicę Saneczkową, w kierunku Kościółka Wang. Tam, nieopodal, czeka Cię nagroda - jedzenie :)
3. Jesteś w Karpaczu Górnym
Największą atrakcją - zabytkiem Karpacza jest wspomniany Wang - chcesz to idź, nie chcesz nie idź. Sam kościółek bardzo ładny i z ciekawą historią. Tłumy w sezonie gwarantowane. Ale na pewno raz w życiu warto zobaczyć. Jednakże my nie po głównych atrakcjach chcemy chodzić, więc nieco poniżej Wangu z głównej ulicy Karkonoskiej, skręcamy w Zamkową (jeśli poszłaś/poszedłeś skrótem, to jest to przedłużenie Saneczkowej za skrzyżowaniem z Karkonoską) idziemy ostro pod górkę do knajpki o nazwie "Pod 5". No i znowu - WIDOK - mega fajny widok z tarasu, na którym bardzo miłe Panie serwują swojskie, domowe i trochę lokalne dania. Poszliśmy w prostotę i klasykę zamawiając genialne gołąbki z szagówkami, kartacze, a do tego domowy kompot za trzy złote. Nawet jeśli można by się przyczepić do kapusty pekińskiej, którą mogłaby zastąpić po prostu większa ilość buraczków, czy różnych w smaku pyz - tak jakby jedna była "młodsza" od drugiej, to widok skutecznie odciąga uwagę od takich szczegółów. Do tego rachunek końcowy również pozytywnie zaskakuje. Naprawdę warto!
4. Śnieżka
Karpacz odwiedziliśmy w przededniu sezonu, dosłownie na jeden dzień, ale mieliśmy jeszcze chwilę aby wjechać nową kolejką na Małą Kopę i wejść najszybszym szlakiem na Śnieżkę. Taka atrakcja kosztuje, ekhm, 45zł od osoby za jeden wjazd i zjazd! Grubo! No ale nowa kolejka.... po tylu latach... to się szarpnęliśmy. Sposobów dostania się na Śnieżkę jest kilka, najlepszy oczywiście pieszo. My wybraliśmy najszybszą opcję ze względu na końcówkę dnia. Dwie godzinki w tę i we w tę i po sprawie. Zdjęcia mówią jedno - warto! Każdym sposobem, zwłaszcza w taką pogodę.
5. Powrót
Wracając w kierunku parkingu pod wyciągiem, polecamy skręcić w prawo (ul.Olimpijska), w stronę skoczni i tam, już prawie na dole Białego Jaru znów zbaczamy z głównej ulicy w prawo w ulicę Świerkową i dalej w Gimnazjalną. Tu z kolei zasada jest w prawo i w dół - i znowu mamy piękne, stare domy, ciche uliczki i kwieciste ogrody. Dojdziemy w ten sposób do zielonego szlaku pieszego, który prowadzi na osiedle zwane Wilczą Porębą, lub nieco niżej, ulicą Wolną, która prowadzi przez las przy cmentarzu. Tym sposobem wyjdziemy już poniżej centrum przy hotelu Sandra Spa, za którym zobaczycie Księżą Górę, od której zaczynaliśmy.
No i zrobiliśmy jednodniową rundkę wokół Karpacza nie zahaczając o centrum :)
Oczywiście Karpacz to wiele, wiele więcej niż te kilka opisanych miejsc i serdecznie polecamy dłuższy pobyt lub odwiedziny poza sezonem. Jest wtedy pięknie, wręcz terapeutycznie.
Przydatne adresy:
Zamek Księża Góra, ul. Księża Góra 2, Karpacz
"Pod 5" Pensjonat i Restauracja, ul.Kamienna 5, Karpacz